L'OREAL- Magic Retouch

            Chyba wiele osób zwróciło uwagę na reklamę w której powabna Eva Longoria w 3 sekundy tuszuje swoje odrosty magicznym sprayem. Od razu muszę zaznaczyć ,że produkt ten nabyłam wcześniej , zanim reklama pojawiła się  w mediach. Dziś zaserwuję Wam swoją, bardzo obiektywną opinię na temat Magic Retouch.

    Nigdy wcześniej nie sięgałam po podobny produkt. Tej zimy stwierdziłam ,że dam swoim włosom odpocząć od farbowania a gdy zobaczyłam na sklepowej półce to cudo niewiele się zastanawiałam. Jak wiecie farbuję włosy  na  jasny blond . Na etykiecie butelki Magic Retouch jest zdjęcie do jakiego odcienia włosów jest dany spray. Wybrałam najjaśniejszy jaki był. Nie należę do osób które otwierają wszystkie kosmetyki w sklepach, próbki tam nie było więc wypróbować tego w sklepie nie mogłam.

Nie robiłam w domu żadnych próbnych testów, gdyż Loreal zawsze uważałam za pewniaka. Postanowiłam zatuszować swoje odrosty przed wyjściem do restauracji. W pierwszej chwili wydawało mi się ,że odcień rozjaśnia moje włosy ale gdy przez pomyłkę spray powędrował mi na grzywkę i czoło przeżyłam mały szoczek. Wyglądałam bowiem jakbym umorusała się gliną czy czymś podobnym.Produkt nie wywołał u mnie żadnej alergii. Jednakże gdy dotknęłam włosy miałam uczucie jakbym miała kurz na nich. Jakie są moje wnioski z tego doświadczenia?Produkt na pewno nie jest dla osób o tak jasnym kolorze włosów jaki posiadam, jednakże przy ciemniejszych odcieniach odrosty faktycznie tuszuje.Poniżej przedstawiam Wam różnice między moim blondem a tym z Loreala. Produkt kosztował 10 euro czyli ok 40zł. Ja go na pewno już nie kupię.